Skip to main content

Fotografia reklamowa to bardzo szerokie pojęcie. Trudno jest je precyzyjnie zdefiniować gdyż wchłonęło wiele różnych odmian i gatunków zdjęć, zacierając przy okazji granice między pracami komercyjnymi i artystycznymi. Co więcej, dzisiaj praktycznie każde zdjęcie może przybrać funkcje promocyjne, w zależności od roli, jaką ma spełniać. Żeby jednak nie komplikować sprawy ponad miarę, spróbujmy ograniczyć się do stwierdzenia, że zdjęcia reklamowe są celowym wytworem pracy fotografa i powstały z konkretnym założeniem: mają służyć promocji danej osoby, produktu bądź usługi.

Klasycznym przykładem zdjęcia reklamowego jest fotografia typu packshot. Samo określenie doczekało się dziwnych spolszczeń, więc nie bądźcie zaskoczeni, kiedy przeczytacie gdzieś o pakszotach czy „produktówce„. W każdy razie chodzi o zdjęcia produktów, które będą później użyte do celów promocyjnych. Podchodząc do tego tematu, profesjonalny fotograf powinien zacząć pracę od możliwie najlepszego zaznajomienia się z koncepcją reklamową, w którą będą się wpisywać robione przez niego zdjęcia. Kluczowe znaczenie ma komunikacja z ludźmi odpowiedzialnymi za wizję całej kampanii reklamowej – to oni powinni przybliżyć nam podstawowe założenia przyświecające temu co będziemy robić, a także bardziej lub mniej precyzyjną wizję odnośnie ostatecznych efektów, jakie chcą osiągnąć. Dopiero posiadając tę wiedzę będziemy w stanie dobrać odpowiednie środki twórcze, które zostaną zastosowane podczas sesji zdjęciowej danego produktu. Poza wyżej wymienionymi indywidualnymi aspektami tego typu sesji, istnieją także cechy obiektywne, które każdy dobry packshot powinien posiadać. Przede wszystkim packshot musi być wysmakowany pod względem estetycznym, o co zadbamy przez odpowiednią aranżację i właściwy dobór świateł na planie zdjęciowym. Poza tym powinniśmy możliwie najlepiej podkreślić przekazane przez klienta charakterystyczne cechy fotografowanego produktu, gdyż zależy nam na tym, żeby samo zdjęcie sugerowało jego najcenniejsze właściwości. Zastosujemy też zaawansowaną postprodukcję, żeby nadać zdjęciu finalny błysk, jednak już na początku ostrzegam –  pamiętajmy, że z retuszem łatwo przesadzić, a przecież nie chcemy, żeby odbiorca widział na zdjęciu coś zupełnie innego od produktu który dostanie w rzeczywistości.

Do zrealizowania sesji produktowej wybraliśmy klasyczną, ogólnie dostępną szminkę, która wydaje się wręcz stworzona do celów edukacyjnych. Dzięki temu, że jest zbudowana z kilku różnych rodzajów materiału (plastik matowy, plastik chromowany, kolorowy bullet), będziemy mogli pokazać, jak światło rozkłada się odmiennych powierzchniach i w jaki sposób poprawnie połączyć zróżnicowane elementy w jedną całość. Szminka w optymalny sposób konsoliduje wszystkie przyświecające nam założenia, a jednocześnie nie powinna nastręczać większych problemów zarówno w fazie ustawienia światła, jak i w procesie postprodukcji. Zatem bierzemy się do pracy!

Każda sesja zdjęciowa musi być poprzedzona odpowiednimi przygotowaniami. W przypadku zdjęć packshotowych będą to zabiegi mające na celu usunięcie wszelkich niedoskonałości z fotografowanego przez nas produktu. Ta faza ma ogromne znaczenie i nie radzę jej bagatelizowac, gdyż może się okazać, że niektóre zabrudzenia bądź np. ślady linii papilarnych będą niezwykle trudne do usunięcia w późniejszym retuszu. Wybrana przez nasz szminka okazała się być w bardzo dobrej kondycji, więc w zupełności wystarczyło użycie bawełnianych rękawiczek bezpyłkowych i klasycznych środków czyszczących. Podobnym zabiegom poddajemy stanowisko zdjęciowe, a dokładnie blachę, na której postawimy szminkę. Dlaczego akurat blachę a nie lustro? Jeśli sami jeszcze tego nie zauważyliści, spieszę wyjaśnić: blacha daje jedno odbicie, a lustro – kilka. Na co dzień jest to rzecz niezauważalna, ale w studiu może nam popsuć szyki. Żeby zapewnić sobie komfort pracy, powinniśmy jeszcze przymocować szminkę do podłoża, najlepiej za pomocą rozgrzewalnego kleju lub bostiku. Zabezpieczy to produkt przed upadkiem czy niewielkimi ruchami, co niestety często zdarza się przy tak małych przedmiotach.

Skoro produkt i stanowisko są już gotowe, możemy umieścić szminkę na blasze i przejść do kolejnej fazy, czyli ustawienia światła. Ciekawego znaczenia nabiera tu zwrot “ukazać coś w dobrym świetle”. To właśnie zrobimy – zaprezentujemy produkt w najkorzystniejszym dla niego świetle. Nasz set składać się będzie z sześciu lamp, wyposażonych w dwa softboksy (30 x 110, 80 x 140), trzy standardowe reflektory i bardzo ciekawy reflektor punktowy (spot) (fot. 1) ze zmienną ogniskową. Użyty przez nas zestaw Broncolor z generatorami Scoro A4S (fot. 2) pozwala na precyzyjne ustawienie światła, włącznie z regulacją temperatury barwowej. Jest to praktyczna funkcja, która ułatwia pracę retuszerom, a w razie potrzeby pozwala na kreatywne podejście do tematu kolorów na zdjęciu. Oprócz standardowych modyfikatorów użyjemy dodatkowych blend dyfuzyjnych, które w interesujący sposób uzupełnią nasz studyjny ekwipunek.

Oczywiście samo światło nie wystarczy do zrobienia zdjęcia. Potrzebujemy jeszcze aparat z odpowiednim obiektywem. Kwestia użytego body pozostaje otwarta, jednak pragnę zwrócić uwagę na fakt, że klienci zlecający tego typu fotografie lubią duże rozdzielczości i wysoką jakość finalnych plików. Nie bez przyczyny profesjonalne studia są wyposażone w najnowocześniejsze systemy cyfrowe, np. korpusy średniego formatu z przystawkami o rozdzielczości aż do 80mpx. Pozwalają one nie tylko na nieskrępowane kadrowanie i wielkoformatowe wydruki, ale też posiadają wyjątkową, 16-bitową głębię kolorów, bardzo szeroki zakres tonalny i wiele innych zalet w stosunku do systemów małoobrazkowych. Wszystko jednak zależy od budżetu, wymagań klienta i planowanych powiększeń zdjęcia. My zastosujemy “złoty środek” i wykonamy całą sesję wystarczającym do większości celów, bardzo dobrym Canonem 5d Mark III. Fotografowany przez nas przedmiot jest dość mały, dlatego sugeruję zastosowanie szkła macro. Mój wybór padł na canonowską setkę 2,8 macro z serii L, której skala odwzorowania wynosi 1:1. Przed przystąpieniem do zdjęć dam Wam jeszcze jedną radę – jeśli tylko macie taką możliwość, podłączcie korpus do komputera z dobrym monitorem. Wyświetlacze w cyfrówkach są bardzo zdradliwe, i w żadnym wypadku nie mogą służyć za miarodajny podgląd kolorów czy dynamiki zdjęcia. W tej materii najlepiej będzie zdać się na dobry, skalibrowany monitor (fot. 3). Jeśli nie posiadacie opcji przesyłania zdjęć na komputer, jedynym wyjściem będzie kopiowanie fotografii z karty co każde 10-15 pstryknięć. Nie muszę chyba wspominać, że pracujemy tylko w RAW-ach o pełnej rozdzielczości?

W przypadku wybranej szminki mamy ciekawą sytuację, w której trzy różne płaszczyzny zupełnie inaczej reagują na światło. Góra jest czerwona, lekko lustrzana, środek to chromowane lustro, natomiast dolny element zrobiony jest z matowego, czarnego plastiku. Cóż to dla nas oznacza? Będziemy musieli zrobić trzy osobne zdjęcia, każde przy innych parametrach oświetlenia, a następnie zmontować je w jedną całość. Dużym  wyzwaniem przy zdjęciu robionym na wprost produktu będzie zasygnalizowanie, że szminka jest okrągła w jej środkowej, lustrzanej części. Pod tym względem o wiele lepiej “czyta się” dół i górę, lecz akurat do zfotografowania środkowej części potrzebne są szczególne zabiegi. Z pomocą przychodzą wspomniane blendy dyfuzyjne, które połączne z reflektorami pozwolą uzyskać miękkie przejścia między światłem a cieniem. Dzięki nim podkreślimy owal srebrnego fragmentu szminki, a jego lustrzany charakter zasygnalizujemy softboksami. Ścięcie szminki rozświecimy lampą zainstalowaną na statywie z poprzeczką, czyli tzw. “żurawiu”, centralnie znad szminki. Całość dopełni światło z reflektora punktowego, które utworzy ładną elipsę na szarym, połyskującym tle. Efekt widać na fot. 4, natomiast sposób, w jaki poszczególne modyfikatory oddają światło, pokazuje zestawienie na fot. 5.

Pierwsza gotowa fotografia (fot. 6) ukazuje, jak dużo pracy jeszcze przed nami. Widać, że bullet (czyli górna część) jest zbyt mało kontrastowy, nie wspominając już o czarnym uchwycie na dole szminki. Zmiana światła całe szczęście ograniczy się do ustawienia jego mocy i niewielkich przesunięć w wysokości lamp. Te proste zabiegi pozwolą nam zapanować nad kontrastem i kształtem poszczególnych blików, co spowoduje, że będziemy mieli już wszystkie części składowe pierwszego etapu produkcji prawdziwie profesjonalnego zdjęcia packshotowego. Widać już, że nieduże rozmiary produktu nie przełożyły się na nakład pracy potrzebnej do uzyskania odpowiednich efektów. Zdjecie niewielkiego przedmiotu kosztowało nas o wiele więcej pracy, sprzętu i precyzji, niż niejedna zaawansowana sesja zdjęciowa. To co tu prześledziliśmy, to proces przygotowań i oświetlania zdjęcia będący zaledwie połową całej produkcji reklamowego packshotu. Druga część to eksport plików RAW i retusz naszych zdjeć bazowych. Jak zobaczycie, praca przy postprodukcji zdjęcia jest równie ważna co zdjęcia w studiu, ale o tym przeczytacie już niebawem.

packshot-jak zrobić zdjęcie produktowe (1)

Fot 1 – bardzo ciekawym modyfikatorem jest reflektor punktowy z regulowaną ogniskową (Broncolor Optical Spot), pozwalający na regulowanie szerokości snopu światła bez konieczności zmiany położenia lampy.

packshot-jak zrobić zdjęcie produktowe (2)

Fot 2 – zestaw generatorów Scoro pozwala na zmiany temperatury barwowej oświetlenia. Jest to duże ułatwienie w pracy, jednak zwykłymi lampami też można osiągnąć zamierzone efekty.

packshot-jak zrobić zdjęcie produktowe (3)

Fot 3 – efekty pracy najlepiej sprawdzać na dobrym, skalibrowanym monitorze. Wyświetlacze w cyfrówkach w żadnym wypadku nie mogą być punktem odniesienia przy ustawianiu światła!

packshot-jak zrobić zdjęcie produktowe (4)

Fot 4 – tu widzimy jaki efekt daje Optical Spot kiedy jest skierowany na szare, lekko metalizowane tło.

packshot-jak zrobić zdjęcie produktowe (5)

Fot 5 – zestawienie daje dobry obraz działania poszczególnych modyfikatorów światła.

packshot-jak zrobić zdjęcie produktowe (7)

packshot-jak-zrobić-zdjęcie-produktowe-szmika-fot-6

Fot 6 – pierwsze finalne zdjęcie z serii. Widać, że przed nami jeszcze dużo pracy.

packshot-jak-zrobić-zdjęcie-produktowe-szmika-gotowa

Zdradzamy zakończenie – tak będzie wyglądało finalne zdjęcie.

Materiał w oryginalnej wersji ukazał się w magazynie FOTO .

Tekst i zdjęcia: Łukasz Pawlak

www.emu-studio.pl

Dziękuję firmie DICAM za pomoc w zrealizowaniu sesji zdjęciowej.

 

Łukasz Pawlak

Author Łukasz Pawlak

More posts by Łukasz Pawlak

Join the discussion One Comment

Leave a Reply